czwartek, 11 maja 2017

Refleksja...

Śpisz spokojnie Zosiu. Uśmiechasz się lekko, pewnie masz dobry sen. Jesteś na tyle mała, że przyjmujesz bezkrytycznie wszystko, co się wokół Ciebie dzieje. Jeszcze nie do końca rozumiesz, że Twoje życie zmieniło się na zawsze. Że zawsze będziesz musiała się kontrolować, kłuć, przestrzegać rygoru żywieniowego, dbać o siebie sto razy bardziej, niż inni i pomimo to ciężej przechodzić niektóre choroby. Mam nadzieję, że każdy dzień będzie dla Ciebie wyzwaniem, nie męczarnią. Oszukuję się, że będziesz żyła normalnie. Ale co to znaczy normalnie? Nigdy nie będziesz miała takiej swobody, jak inni. Każda Twoja decyzja będzie musiała przejść przez ośrodek  "cukrzyca typu 1" i pewnie będzie trudniejsza, inna niż byłaby, gdybyś była zdrowa. Nigdy nie będziesz miała w życiu lekko. Ale czy normalnie, znaczy dobrze? Czy lekko, znaczy szczęśliwie? Mam nadzieję, moja kochana mała dojrzała Zosiu, że Twoja mądrość życiowa nie dopuści nigdy do Ciebie myśli, że masz gorzej. Albo szybko je odeprze. Że będziesz mimo wszystko cieszyć się życiem, że większa dyscyplina nauczy Cię sprawniej pokonywać przeszkody. Że mimo to, że zawsze będziesz miała pod górkę; nauczysz się tam, na szczycie cieszyć się tym, co osiągnęłaś. Że zawsze będziesz mierzyć wyżej, tam gdzie ludzkie ograniczenia, choroby i lęki już nie mają zasięgu. Nie spotkałam jeszcze osoby dorosłej z cukrzycą, która powiedziała, że da się "z tym" żyć normalnie i bez problemów. One są teraz wpisane w Twoje życie. Lęki, wyrzuty, pretensje, ograniczenia, poczucie niesprawiedliwości, myśli depresyjne, samotność... Kocham Cię Zosiu i gdybym mogła, wzięłabym je wszystkie na siebie. Choć ja też je mam, będę zawsze wszystko przeżywać razem z Tobą. Nigdy, przenigdy nie będziesz z tym sama! Chciałabym, żeby została w Tobie na zawsze ta odrobina dziecka, która sprawia, że śmiejesz się przy zmianie wkłucia bo gilgocze, że mówisz że masz lepiej, gdy muszę Ci dać czwartą mambę z rzędu, żebyś nie zaliczyła hipo, że uszczęśliwiają Cię drobiazgi, że cieszy Cię nowa saszetka z zeberką na pompę i kolorowy bandaż na sensor libry - tak po prostu. Bez myślenia non stop z tyłu głowy o chorobie, tylko tak po prostu. To jest najprawdziwsza, czysta radość. Nie zapomnij proszę nigdy jej źródła. Nigdy! Mimo, że to Ty przejmiesz dowodzenie i w Twojej - na razie beztroskiej - główce pojawi się ośrodek stałej kontroli życia pt. "cukrzyca typu 1".

Dalej śpisz spokojnie. Ja czuwam kolejną godzinę po korekcie. Ile Ci jeszcze zostało nocy przespanych bez przerwy? To, że ja będę się wysypiać jak dorośniesz, wcale mnie nie cieszy. Bo wiem, że wtedy Ty będziesz wstawała. Lub czuwała z obawą, czy korekta podziała, czy trzeba podać jeszcze jedną, a może było jej za dużo... A może się zbuntujesz i będę spała nieświadoma, że Ci coś zagraża. Chyba jednak najprościej jest, kiedy jesteś taka mała i ufna. Boję się utraty kontroli, ale muszę Ci na nią pozwolić. Muszę pozwolić Ci popełnić Twoje błędy, przejść przez Twoje bunty, które z tą cukrzycą w duecie brzmią groźnie. Już staram się Ciebie wdrażać, kroczek po kroczku, nie odbierając Ci przy tym beztroski dzieciństwa...

Śpij, kochana. Jutro będzie dobry dzień. Nie dlatego, że będziesz miała dobre cukry. Nie dlatego, że będzie łatwiej. Dlatego, że spędzimy go razem i wyciśniemy z niego najwięcej, jak się da. Dlatego, że na pewno nie raz usłyszę Twój beztroski śmiech aż do łez, tych ze szczęścia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz